Słuchawki nauszne AUDIO-TECHNICA ATH-M20XBT Biały

Słuchawki kupiłem po sprawdzeniu wielu opinii w Internecie. Dźwięk bardzo dobry. Świetnie słucha się muzyki każdego rodzaju. Rozczarowani mogą być co najwyżej wielbiciele basów. Wprawdzie są miękkie i głębokie, ale nie wyróżniają się ponad pozostałe częstotliwości. Dlatego słuchanie ciężkiego rocka i elektroniki nie będzie wielkim doznaniem. Jednak cała reszta muzyki jak najbardziej. Nie wiem jak gry i filmy, bo w tym celu nie używałem. Jakość wykonania wysoka. Są lekkie i sprawiają wrażenie delikatnych. Bateria trzyma bardzo długo. Pałąk dobrze dociska, słuchawki nie zsuwają się. Niestety kłopot mogą mieć osoby z większymi uszami takie jak ja. Zaczynam czuć dyskomfort po ok. 1 godzinie używania. Dlatego słuchawki poszły do zwrotu. Gdyby jednak pojawiła się wersja z wygodniejszymi nausznikami brałbym od razu, bo na ten moment uszu sobie nie utnę.

Świetny dźwięk.

Jak dla mnie wysokie i średnie ok, ale zdecydowanie brakowało mi dołu, jest, ale zbyt cichy w porównaniu dla reszty pasma.

ATH m20x bt białe Najkrócej - WYJĄTKOWE. Wygoda i komfort długiego słuchania 10/10. Dźwięk 10/10. To już mój drugi egzemplarz tego modelu, tym razem w kolorze białym. Dlaczego drugi? Bo za kilka lat może być nieosiągalny. A trudno będzie trafić coś równie fantastycznego i wysmakowanego. A teraz po kolei: 1. Wstęp. Mam porównanie z różnymi słuchawkami z tej wyższej i niższej półki. Bowers&Wilkins Px7s2, Bowers&Wilkins Px8, JBL (różne), Anker Soundcore (różne), Sony (różne), Creative Aurvana Live, Edifier (różne), ath s220bt. Także gamingowe, np. Bang&Olufsen Portal X-box, Teufel Real Blue. Kilka miesięcy testów porównawczych na prawie każdym gatunku muzycznym. Wniosek: ATH M20 x BT - niby niższa półka firmy Audio Technica - mają dźwięk rewelacyjny. Bez żadnej przesady - REWELACYJNY.. I wygrywają z większością tych, które wymieniłem. Łącznie z tymi za 2500-3000 zł. A jestem bardzo wybredny. 2. Dźwięk przez bluetooth. Wszystkie pasma zrównoważone - słychać absolutnie każdy szczegół. Czyli zgodnie z założeniami przynależnymi słuchawkom studyjnym - masz słyszeć to, co nagrał artysta. Tak, jak nagrał. Takie zadanie postawili przed sobą goście z Audio Technica. Stworzyć bezprzewodowy odpowiednik słynnego modelu studyjnego ath m20x. Efekt jest powalający. Kiedy posłuchacie muzyki bogatej instrumentalnie, aranżacyjnie, muzyki nagranej przestrzennie, z wielką sceną dźwiękową - szczeny wam opadną. Każdy gatunek - instrumentalna akustyczna, rock, jazz, elektroniczna, pop, klasyczna, blues - brzmi wręcz nieprawdopodobnie. Niejednokrotnie odkryjecie znane sobie utwory na nowo i dojdziecie do wniosku, że tak naprawdę wcale ich nie znaliście. Usłyszycie nowe dźwięki, nowe smaczki. Fantastyczny, wyważony bas, szczegółowa , nasycona średnica i jasne soprany przy bogatej brzmieniowo muzyce wprawiają melomana w zachwyt. Gitary, saksofony, talerze, miotełki i inne przeszkadzajki, ponure smugi cienia, pomruki, bębny i wszelkiego rodzaju perkusje, wibrafony, flety, smyki, wiolonczele – brzmią nieprawdopodobnie. Nie tylko za sprawą pięknej barwy, ale także przestrzenności i szczegółowości dźwięku. I te kierunki! Z lewa, prawa, po skosie, z góry, z przodu, z tyłu... a nawet bliżej i dalej!... Z całą odpowiedzialnością twierdzę, że tak wypieszczonego efektu nie znajdziecie w żadnych wymienionych wcześniej słuchawkach. Bowers&Wilkins mają piękną barwę i są głośniejsze, mają głębszy bas, ale dźwięk zbity w jedną kulę, brak oddechu, przestrzeni, kierunków. A tu - bajka... można też powiedzieć, że różnica jest taka, jak między pokojem i salą koncertową. Zasadnicza, prawda? 3. Komfort. Rewelacja. Naprawdę lekkie. Muszle duże, mieszczą się całe uszy, co sprawia, że jest o wiele chłodniej, skóra się nie poci tak jak w innych, odcięcie od świata zewnętrznego na bardzo wysokim poziomie. Na ulicy samochodów nie słychać, mimo, że nie ma ANC. Słuchawki nie ściskają głowy! A ja jestem na to bardzo wyczulony. Kilka godzin słuchania i zero bólu. Bardzo rzadko spotykane. 216 gram, ale przede wszystkim fantastycznie sprofilowane, dlatego nie masakrują czaszki. I nie zamieniają się w imadło po 30 minutach. W przeciwieństwie do innych. 4. Dźwięk po kablu. Taki jak przez bluetooth. Piękny i przestrzenny. I - co dla wielu może być ważne - głośniejszy. 5. Wady. Powiedzmy sobie szczerze - wygląd taki sobie. Ktoś złośliwy mógłby nawet stwierdzić nie bez racji, że wyglądają jak tanie badziewie z sieciówki. (To widać na zdjęciach) Ja się już przyzwyczaiłem, ku mojemu własnemu zdziwieniu białe podobają mi się bardziej, niż czarne. Mogłyby być również głośniejsze. Ale to każdy musi wypróbować sam i podjąć decyzję, czy taka moc mu wystarczy. No i niewątpliwa wada- brak regulacji skokowej pałąka, co sprawia, że co jakiś czas trzeba go ponownie podregulować. Ale te wady przestają mieć znaczenie wobec zalet , które wszystko wynagradzają. 6. Czas pracy. Osiągają 60 godzin przy głośności 80%. W domu to jest ok, w plenerze za cicho i podkręcam do 90%. Wtedy czas pracy się skraca i oscyluje pomiędzy 52-55 godzin. 7. Opóźnienie dźwięku. Zerowe. Oglądam na nich sport i filmy. Synchron między obrazem a dźwiękiem idealny, co do ułamka sekundy. 8. Podsumowanie. Szok już minął, bo slucham na nich muzyki od 5 miesięcy. I nie mogę przestać. Czułem, że może być ciekawie, ale czegoś takiego się nie spodziewałem. Co jakiś czas sprawdzam inny model, aby się przekonać ponownie o wyższosci ATH m20xbt. Jeśli nie jesteś snobem, który musi szpanować słuchawkami za dwa tysiące zł lub więcej – to jest sprzęt dla ciebie. Piękno muzyki wprawi cię w zachwyt. Chyba, że słuchasz techno. Lub disco polo. Wtedy szkoda pieniędzy na ATH M20xBT. Wystarczą ci słuchawy z bazaru. A ludzie, którzy krytykują ten model wypisując bzdury o "płaskim i plastikowym dźwięku " (są tacy) - szerzą dezinformację i wprowadzają w błąd, nie mając pojęcia o temacie.. Powinni zostać skazani na życie w odosobnieniu i 20 lat ciszy.