Słuchawki HYPERX Cloud Alpha Wireless

Pierwotnie, po tym jak moje "okablowane" Alphy zaczęły po paru latach dożywać swoich dni, zacząłem interesować się modelem wireless. Pierwsze rozpoznanie nie dawało wielu nadziei - podawane wady takie jak ciągłe informowanie o naładowaniu 90% (nieprawdziwe), czy statyczny szum przy nie włączonej np. muzyce nie napawały pozytywnie. Jednak przyparty do muru, zdecydowałem się na sprawdzoną budowę. I na szczęście się nie zawiodłem. Ewidentnie firmware został zaktualizowany - słuchawki z czasem (po włączeniu) informują o spadającym poziomie naładowania, a i statyczny szum (jeśli w ogóle istnieję) w ogóle nie przeszkadza. Co do przycisków - bałem się, że wklęsły przycisk zasilania będzie problematyczny (duże palce), jednak jest tak dobrze wyczuwalny, że obecnie uważam go za zaletę (rozróżnienie wypukłego wyciszenia mikrofonu). Jedynym mankamentem jest nadal fakt, że pokrętło głośności steruje głośnością na komputerze, a nie słuchawkach samych. [Sprawdzone pod Windowsem i Linuxem - oba systemy dają ten sam efekt]. Ostatnią wadą jest pierwotny ucisk głowy. Słuchawki wymagają operacji dobrego ustawienia do głowy i jednak "ułożenia się" na głowie (trwało to u mnie ok. tygodnia). Po w/w ułożeniu się, słuchawki leżą dobrze i nie uciskają. Nie są nadzwyczaj lekkie, ale to kwestia indywidualna - ja wolę czuć, że coś mam na głowie, żeby nie zapomnieć o nich. Audiofilem nie jestem, po prostu przyzwyczajony jestem do tej charakterystyki dźwiękowej. Mikrofon daje trochę "robotyczny" efekt, ale jestem podczas spotkań dobrze zrozumiały. Zauważyłem jednak, że po przełączeniu odbiornika między komputerami, o ile słuchawki automatycznie są używane, o tyle mikrofon lubi się nie przełączyć z wbudowanego na ten ze słuchawek. Osobiście polecam - przesiadka z wersji okablowanej na bezprzewodową u mnie wyszła na dobre.